„Gazeta Wyborcza Białystok” nr 181 (10373), 6 sierpnia 2023
Maciej Chołodowski
Tajemnicza śmierć Egipcjanina. Już co najmniej 50 ofiar na granicy polsko-białoruskiej
06.08.2023, 09:38
O śmierci kolejnej ofiary trwającego już dwa lata kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej poinformował na swojej stronie internetowej Państwowy Komitet Graniczny Republiki Białoruś. To Egipcjanin. Okoliczności jego śmierci są tajemnicze.
Do śmierci tej miało dojść w sobotę (5 sierpnia) po białoruskiej stronie granicy – po tym, jak według Białorusinów polscy strażnicy graniczni wypchnęli Egipcjanina i towarzyszącego mu obywatela Syrii przez bramę dla zwierząt w granicznym, stalowym płocie.
Miał umrzeć po wypchnięciu przez płot
Jak stwierdziły białoruskie służy graniczne, obywatel Syrii miał powiedzieć, że został wypchnięty razem z nim Egipcjanin, który rzekomo przed tym zdarzeniem potrzebował pomocy medycznej, był skrajnie wycieńczony. Białorusini utrzymują, że „ignorując krytyczny stan Egipcjanina, polskie siły bezpieczeństwa kontynuowały znęcanie się i bicie mężczyzn, zabierając ich rzeczy i pieniądze”, a „następnie, używając gazu, zmusili cudzoziemców do przejścia przez szlaban”. W komunikacie Państwowego Komitetu Granicznego Republiki Białoruś można przeczytać: „Syryjczykowi udało się przenieść nieprzytomnego towarzysza kilkadziesiąt metrów, ale mężczyzna zmarł. Wezwano na miejsce karetkę pogotowia, lekarz stwierdził zgon uchodźcy. Obywatelowi Syrii udzielono niezbędnej pomocy”.
Ponieważ nie ma gwarancji, że wszystko co piszą białoruscy pogranicznicy to prawda, w niedzielę (6 sierpnia) rano przesłaliśmy rzeczniczce Podlaskiego Oddziału SG mjr Katarzynie Zdanowicz pytania: Czy obywatel Egiptu 5 sierpnia był w stanie skrajnego wycieńczenia i mimo tego został wydalony przez płot z Polski, czy zostały mu zabrane rzeczy i pieniądze, czy był bity oraz czy używa-no wobec niego gazu. Czekamy na odpowiedź.
Do tej pory życie po obu stronach granicy straciło co najmniej 49 osób (z Egipcjaninem, o którym donoszą teraz białoruskie służby – 50). Dwie poprzednie ofiary wyłowiono z rzeki Narewka. Jak szacuje Grupa Granica, która niesie pomoc humanitarną, tylko od połowy października 2021 r. (od kiedy w ogóle są prowadzone statystyki) do 31 maja 2023 r. ok. 15 tys. osób prosiło o pomoc, a dotarła ona do ok. 9 tys. Do dzisiaj dane te są zdecydowanie wyższe.
Władza i służby postępują bezwzględnie
Wczoraj (5 sierpnia) wolontariusze i wolontariuszki odnaleźli w jednym z przygranicznych lasów Afgańczyka, który zadeklarował, że chce ubiegać się o ochronę międzynarodową w Polsce. Dzięki ich staraniom został zabrany do placówki SG w Białowieży, gdzie wszczęto wobec niego procedury uchodźcze.
Dostarczanie pomocy humanitarnej na granicy polsko-białoruskiej wciąż zazwyczaj odbywa się w atmosferze tajemnicy i ukrywania się, bo wywózki z powrotem na Białoruś są dla uchodźców śmiertelnym niebezpieczeństwem.
Prawniczka Grupy Granica i HFPC Marta Górczyńska już wiele miesięcy temu relacjonowała: – Mamy tam do czynienia z ludźmi, którzy przez wiele dni i tygodni są przez obie formacje straży granicznej – polską i białoruską – przepychani z jednej na drugą stronę granicy, w stanie skrajnego wycieńczenia i wygłodzenia.
Wywożone na granicę, do lasu i przepychane z powrotem na Białoruś są wbrew prawu całe grupy migrantów. Od początku bieżącego roku doszło – zgodnie z danymi Straży Granicznej – do około 14 tysięcy prób przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. W rzeczywistości jest ich o wiele więcej, o udanych próbach SG nie informuje.
Była zastępczyni RPO dr Hanna Machińska, która nieraz bywała na tej granicy, zwraca uwagę na postępowanie polskich władz i służb: – Nie ratujemy ludzi na tej granicy, postępujemy w sposób bezwzględny. Ale też w bezwzględny sposób postępujemy wobec tych, którzy ratują, niosących pomoc humanitarną. Są szykanowani.
Marcin Sośniak z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka niedawno ponownie przywoływał wyroki polskich sądów, które miażdżą w swoich orzeczeniach działania SG na polsko-białoruskiej granicy.